środa, 27 lipca 2011

Urlop, urlop i po urlopie

Hej, cześć i czołem
Wróciłam z podboju Mazur i co tu dużo mówić, było wspaniale. Kocham tamte rejony i nic na to nie poradzę. Zwiedziłam wiele magicznych zdjęć, a jak znajdę chwilę czasu, podzielę się z Wami zdjęciami, które pstrykałam dosłownie na okrągło... I podsumowując tę część, polecam gorąco wszystkim, którzy na moment chcą uciec od rzeczywistości.
A teraz nieco... no dobra, jeden konkret odnośnie książki. Mojej książki!
Właśnie dziś otrzymałam wersję poprawioną prosto od Pana Redaktora z wydawnictwa Radwan i wygląda na to, że czeka mnie nico pracy! Muszę wszytko przeczytać, sprawdzić, nanieść poprawki i takie tam.... Mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości... Trzymajcie kciuki, bo, jak wiecie, bardzo tego potrzebuję. To wszystko dla Was i dzięki Wam...
Pozdrawiam gorące w te deszczowe dni i do usłyszenia... lub jak kto woli do poczytania!

poniedziałek, 18 lipca 2011

Wakacje, filmy i książka

Witam!
Jest po piętnastej, a ja jestem zmęczona, jakbym przepracowała całe dwanaście godzin. Ale warto było. Byłam dziś w kinie. I to nie na byle czym, bo na samym Harrym Potterze. I wiecie co, żałuję, że to już koniec. No, ale, jak to mówią, wszystko co dobre, szybko się kończy. Tak, wiem, pisząc to nieco zbaczam z tematu, ale co mogę poradzić na to, że chcę podzielić się swoimi odczuciami. Film był... bardzo dobry. Jedyne co mnie w nim denerwuje to dubling. Ale na to tak jakby nie mam wpływu, więc godzę się z tym. Sprawa druga, to fakt iż film rozpoczyna się bez żadnych wstępów, czy wyjaśnień dotyczących poprzedniej części. Może to być problem dla osób, które nie czytały książki, albo nie oglądały części pierwszej. Efektów specjalnych cała masa. Nie znam się na tym, więc mogę powiedzieć, że były dobre. W fotel nie wciskały, ale momentami sprawiały, że na ramionach miałam gęsią skórkę (choć nie wiem, czy to bardziej nie zasługa tego, że jestem dość zżyta z bohaterami i obchodzą mnie ich losy mimo iż znam je dokładnie). Film był jak dla mnie krótki. Szybko się skończył, choć twórcy zawarli w nim chyba wszystkie wątki. Ale i tu pojawia się pewne "ale"... Nie będę zdradzać zbyt wiele. Powiem tylko, że twórcy odbiegli nieco od wersji książkowej. Niby nic, ale jednak wprawny i zagorzały czytelnik zauważy zmiany...
Trochę te moja słowa pomieszane, a wypowiedź może niezbyt składna i rzeczowa, więc podsumowując powiem (napiszę), że na film warto iść. Zwłaszcza z efektem 3D. Będzie się podobał (tak myślę) zarówno osobą czytającym książkę, jak i tym nie czytającym (pod warunkiem, że bardzo wnikliwie i często oglądali oni filmowe wersje poprzednie).
   A teraz informacja:
Nie ma mnie! Wyjeżdżam dziś w nocy, wracam w przyszłą środę. Będę szaleć na Mazurach i kompletnie o niczym nie myśleć! Możecie mi życzyć udanych wakacji :)
W razie czego piszcie, odpowiem jak tylko wrócę.
Pozdrawiam cieplutko i z weną!

sobota, 16 lipca 2011

Po raz pierwszy

Witam Was moi kochani Czytelnicy
Ja, czyli Beata, 23 i pół letnia mieszkanka Lublińca (czytaj zapyziała mieścina pod Częstochową) zaczęłam pisać. Z krótkich opowiadań bez dialogów przeszłam do dłuższych opowiadań, a w końcu książek. Mam ich w czeluściach swojego komputera kilka. Nieliczna grupa internautów miała okazję je przeczytać. I to właśnie oni, moi stali, kochani i nie zastąpieni czytelnicy chomikowicze pomogli mi najbardziej, namawiając mnie do wysłania swoich tekstów do wydawnictwa. I tak, po wielu bojach, masie zmarnowanego czasu, nauce cierpliwości znalazło się wydawnictwo, które zdecydowało się wydać moje wypociny. Jest to Radwan.
"Walcząc z przeznaczeniem" zostanie wydane (jeszcze nie wiem kiedy dokładnie) i z tego trzeba się cieszyć. Ja, jak to ja muszę szukać dziury w całym, ale na szczęście mam osoby, które podtrzymują mnie na duchu. 
To tak w skrócie historia początku. Na razie mogę powiedzieć, tudzież napisać, że tekst trafił do Redakcji. Co będzie dalej, zobaczymy. O wszystkim będę informować na bieżąco. W razie pytań możecie śmiało pisać. W tej kwestii jestem osobą otwartą.
Pozdrawiam i z weną Panie i Panowie
Becia