środa, 28 września 2011

Opóźnienia, komplikacje i ogólnie depresja

Witam
Chciałabym Wam powiedzieć, że moja książka jest gotowa do sprzedaży. Naprawdę bardzo bym tego chciała. Ale nie mogę Wam tego powiedzieć.
Byłam zła, sfrustrowana, zdenerwowana, czy jakie tam jeszcze inne określania na stan mojego ducha znajdziecie.
Teraz jestem załamana. Mam dość i nie boję się tego przyznać. Zaczynam odnosić wrażenie, że nad tą książką wisi jakieś fatum. Nie wiem, może tak jest zawsze i z każdym, że co chwila coś jest nie tak, nie wymiarowe, nie prawidłowe, a jedyne osoby, które mogą pomóc rozpływają się w powietrzu.
Ale mnie nie obchodzi co jest jak gdzieś tam. Mnie obchodzi, że to ja nie mogę doprowadzić wydania książki do szczęśliwego końca.
Najpierw problem ze składem, który wydawnictwo poprawiało ładne kilka razy. Teraz kolejny już problem z okładką. Nagle okazało się, że nie zgadzają im się wymiary i inne rzeczy o których mój ograniczony mózg nie ma pojęcia. Co za tym idzie, nie da się jej wydrukować. To z kolei zmusza mnie do zmian. Ja ich nie dokonam, bo nie umiem. Jadzia ich nie dokona, bo jej zwyczajnie nie ma, a graficy wydawnictwa ich nie wykonają bo to nie ich projekt. Wychodzi więc na to, że wydanie utknęło w martwym punkcie i ruszy z miejsca Bóg jeden raczy wiedzieć kiedy.
Mam przesmolone i to z własnej nie przymuszonej woli.
Także wszystkich chcących książkę kupić i być może nawet przeczytać, uprzedzam, że nie wiem, kiedy będzie taka możliwość.
Módlcie się o cierpliwość dla mnie, bo chyba za chwilę wyjdę z siebie i stanę obok.
Pozdrawiam
Bee

1 komentarz:

  1. Z grafiką może ja mogłabym pomóc (;
    W każdym razie życzę powodzenia i trzymam kciuki!
    Klara

    OdpowiedzUsuń