niedziela, 4 września 2011

Wen...

Dzień dobry
Moi drodzy, dawno nie pisałam, bo i nie bardzo jest o czym. Moja niecierpliwość jest czymś strasznym. Powiększa frustrację. Bardzo tego nie lubię. A wiecie, o co właściwie chodzi? O to, że nie wiem, co dalej z moją książką. Ładnych kilka tygodni temu dowiedziałam się, że książka poszła do składu i od tej pory cisza. Wydawnictwo milczy, milczy i raz jeszcze milczy. A ja się... wkurzam. Nie chodzi nawet o to, że już teraz mamy spóźnienie. Chodzi o to, że denerwuje mnie brak informacji. Was by to nie wkurzało?
Ale mam też dobre informacje z całkiem innej beczki. Otóż udało mi się doprowadzić do końca inny projekt, to znaczy skończyłam pisać Historię Pewnej Przyjaźni. :) Tak, tak, możecie mi gratulować... :)
Już teraz myślę nad kolejną częścią i mam nadzieję, że już niedługo klawiatura znów zacznie mi się palić pod palcami. Strasznie lubię to uczucie. Podekscytowanie, natłok myśli.... Ci, którzy piszą coś swojego z pewnością wiedzą o czym mówię.
I tu, z tego miejsca pragnę podziękować mojej kochanej Becie, która wytrwała do końca historii, poprawiała, komentowała, podsuwała pomysły, wspierała i zagadywała przez cały ten czas. Dlatego, Kaś, wielkie dzięki :)
Pozdrawiam i do usłyszenia
Bee

3 komentarze:

  1. O rany...Naprawdę nic się nie odzywają? Jak dla mnie brzmi to trochę podejrzanie.
    Jeżeli nawiązaliście współpracę, powinni sumiennie wywiązywać się ze swoich obowiązków, w tym przypadku powinni być z tobą w stałym kontakcie.
    Becia, jak nic nie napiszą jutro, Ty do nich napisz. Przecież musisz wiedzieć, co z Twoją książką, na którą swoją drogą czeka wiele osób. W tym i ja:)
    Buziak i jak najwięcej weny do pisania!;***

    OdpowiedzUsuń
  2. truska ma racje. Powinnaś do nich napisać. Czytałam już ją, ale co innego czytać książkę w ręce! Nie mogę się doczekać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tfu... Czytać ebooka, a czytać i trzymać książkę w ręce

    OdpowiedzUsuń